Science Embassy, Ewa Klejman, Karol Kuryłek, Jan Dziewulski, materiały prasowe
O tym, jak trudno jest tłumaczyć w prosty sposób skomplikowane zagadnienia, przekonują się młodzi popularyzatorzy z „załogi” Science Embassy. Licealiści i studenci piszą w języku angielskim teksty popularnonaukowe dla czytelników spoza kręgu nauki, dla rówieśników, a nawet dla nauczycieli. Działania prowadzone są mimo pandemii.
Science Embassy to wspólny pomysł dr Magdaleny Osial z Wydziału Chemii UW, zaangażowanej dotąd w działania „Manufaktury Naukowców” i międzynarodowe warsztaty dla dzieci „Fluffy Science” i dr Agnieszki Pręgowskiej z Instytutu Podstawowych Problemów Techniki PAN. Ona zaangażowała młodzież do pisania artykułów popularyzujących naukę.
Wraz z początkiem pandemii okazało się, że nie będzie można prowadzić warsztatów fizycznych i chemicznych dla dzieci i młodzieży. Jednak udało się inaczej wykorzystać ogromny potencjał studentów i licealistów, którzy marzą o tym, żeby zostać naukowcami, a przy tym blogerami, youtuberami, słowem – celebrytami nauki. Młodzi pasjonaci zaczęli przygodę z pisaniem. Wskoczyli od razu na głęboką wodę, podejmując się popularyzowania nauki w języku angielskim, dla międzynarodowego grona odbiorców. Mentorki uzupełniały i poprawiały teksty, moderując pracę uczniów. Następnie każdy artykuł był recenzowany przez osobę, która nie znała wcześniej popularyzowanej tematyki. Młodzież miała nauczyć się pisać w taki sposób, żeby potencjalny czytelnik, niebędący specjalistą w danej dziedzinie, zrozumiał omawiany problem.
„Bardzo trudno jest pisać w prosty sposób o trudnych zagadnieniach, takich jak neuroprzekaźniki w mózgu. Choć recenzentem takiego tekstu był lekarz, to docelowym czytelnikiem artykułów są osoby, które nie są specjalistami” – tłumaczy dr Osial w rozmowie z serwisem Nauka w Polsce.
W ramach Science Embassy powstało już ponad 50 tekstów. Większość czeka na recenzję, opublikowanych zostało około 20. Można je przeczytać m.in. na stronie Technology.org poświęconej nowinkom naukowym, w United Academics Magazin, a nawet w czasopiśmie dla dzieci do 15 r.ż. Frontiers for Young Minds.
„W świecie internetu każdy może coś napisać na swojej stronie o jakimś doniesieniu naukowym. Często jednak w takich opisach brakuje źródeł, zdarza się, że pojawiają się skrzywione fakty i to generuje nowe mity. W ten sposób czytelnik może zostać wprowadzony w błąd. Dlatego uczymy młodzież odpowiedzialności społecznej i odpowiedzialności za treść” – mówi dr Osial.
Popularyzatorka podkreśla, że młodzi ludzie na „pokładzie” Science Embassy chcą zostać naukowcami. Jednocześnie – podobnie jak ich rówieśnicy – pragną być blogerami i youtuberami. Dlatego, zamiast od razu robić z nimi projekty badawcze, mentorki ze środowiska naukowego najpierw proszą, żeby spróbowali opisać wybrane badania w prosty sposób.
„Autorzy tekstów uczą się, że praca nauczyciela nie jest łatwa, bo temat trzeba nie tylko wytłumaczyć, ale też do niego zachęcić. Równie trudne jest pisanie blogów. Okazuje się, że wprawdzie samo napisanie artykułu zajmuje kilka dni, to praca nad jego ostateczną wersją, która będzie zrozumiała i zaakceptowana przez recenzentów, trwa miesiąc. Dlatego, kiedy wreszcie zobaczą swoją publikację na stronie internetowej, są z niej bardzo dumni” – ocenia dr Osial.
Dodaje, że uczniowie często pracują nad wspólnym tematem publikacji podobnie, jak interdyscyplinarne zespoły naukowe z wielu ośrodków – znając się z pozostałymi członkami grupy tylko przez internet. „Pokazujemy młodzieży, że teraz od współpracy z innymi dzieli nas tylko jedno kliknięcie klawisza enter przy wysłaniu maila” – mówi.
Koordynatorki planują również współpracę z młodzieżą piszącą po polsku, jednak – jak podkreśla dr Osial – „językiem nauki jest język angielski, a większość ekipy Science Embassy marzy o studiowaniu za granicą”. Do polskich wydawnictw został wysłany m.in. tekst na temat balona stratosferycznego („Młody Technik”). Zdaniem popularyzatorki przygotowując artykuły do takich pism, jak „Fizyka w szkole” czy „Chemia w szkole”, uczniowie patrzą na temat z punktu widzenia nauczycieli. Widzą, że choć artykuł ma zaledwie dwie strony, może powstawać kilka tygodni.
Doświadczenia zdobyte w ramach Science Embassy powinny – zdaniem dr Magdaleny Osial – przyczynić się do sprawniejszego pisania dobrych prac, zwłaszcza na kierunkach ścisłych. Młodzi popularyzatorzy będą mieli większą łatwość podczas egzaminów szkolnych i codziennych kontaktów z nauczycielami. W popularyzacji chodzi o to, żeby nie używać żargonu i języka książkowego. Umiejętność posługiwania się „własnymi słowami” w mówieniu o nauce jest przekonująca dla nauczycieli. Już teraz młodzi popularyzatorzy mają większe sukcesy w komunikacji z nauczycielami, łatwiej im przekonać profesorów, że naprawdę rozumieją temat.
W przyszłości pomoże to młodym naukowcom w przedstawianiu raportów czy wnioskowaniu o grant. W działaniach Science Embassy chodzi również o świadomość społecznej misji naukowca.
„Naszą misją jest pokazanie uczniom, że skoro się kształcą i otrzymują mentoring, to muszą też dać coś od siebie. Bycie naukowcem nie tylko polega na zamknięciu się w laboratorium i prowadzeniu badań. Zależy nam na tym, żeby ta wiedza wróciła do społeczeństwa – w przystępnej formie” – mówi dr Osial.
Wcześniejszą inicjatywą dr Magdaleny Osial było „Fluffy Science” – warsztaty dla dzieci prowadzone przez polskich i amerykańskich studentów w Stanach Zjednoczonych. W efekcie przygotowań do zajęć dla licealistów powstała broszura, udostępniona każdemu uczestnikowi warsztatów. Przedstawiono w niej polsko-amerykańskie ważne postaci nauki. Byli tam na przykład opisani naukowcy polskiego pochodzenia, którzy badania i wykłady prowadzili na uczelniach za granicą – niekoniecznie w USA.
„Fluffy Science” podczas pandemii działa w ograniczonym zakresie. Zajęcia zdalne prowadzone są co pewien czas w Polsce i w Stanach Zjednoczonych. Uczniowie otrzymują listę prostych materiałów, z których mogą samodzielnie korzystać. Przez półtorej godziny wykonuje się maksymalnie 5 doświadczeń, dzięki którym udaje się wyjaśnić pokazywane zjawiska podczas i wytłumaczyć pojęcia. Wcześniej warsztaty Fluffy Science były organizowane w centrach kultury, w ambasadzie i w fundacjach wspomagających kształcenie ubogich dzieci z rodzin z problemami. Projekt „Fluffy Science” powstał z okazji setnej rocznicy polsko-amerykańskich stosunków dyplomatycznych. Jest organizowany przez Instytut Kultury Polskiej w Nowym Jorku we współpracy z Michigan State University i Uniwersytetem Warszawskim. Koordynatorem ze strony Michigan State University jest prof. Gary Blanchard.
Dr Osial, jurorka konkursu Popularyzator Nauki – działa również w Manufakturze naukowców. W mijającym roku – mimo pandemii – w ramach tej inicjatywy udało się zorganizować warsztaty w reżimie sanitarnym w bibliotekach w Warszawie i okolicach. Młodzież miała okazję przekonać się, jak wymagającymi odbiorcami są dzieci, jak trudno jest uzyskać kontrolę nad grupą i jaką satysfakcją jest inspirowanie najmłodszych. Warsztaty polegały m.in. na budowaniu dwumetrowych mostów z samych patyczków i klamerek, samodzielnym robieniu mydła i odróżnianiu składników naturalnych od syntetycznych.
Ambasadorzy nauki wciągają na pokład kolejnych młodych popularyzatorów, kolegów z klasy, poznanych na wakacjach pasjonatów rozmaitych dziedzin, a czasem członków rodziny. W ramach Science Embassy działa grupa chemiczna, medyczna, psychologiczna i astronomiczna. Koordynatorki mają nadzieję na utworzenie dodatkowego teamu inżynierskiego.
Więcej informacji na TEJ stronie.
Źródło: www.naukawpolsce.pap.pl